Wybierając taki, a nie inny zawód, kierowałam się między innymi jego “przyjaznością” dla kobiet w ciąży i mam ze względu na możliwość elastycznej pracy z domu. W ostatnich miesiącach miałam i wciąż jeszcze przez jakieś 2-3 miesiące mam okazję przekonać się, jak zawód tłumacza pisemnego rzeczywiście sprawdza się w ciąży. Okazuje się, że tłumaczenie w ciąży ma swoje blaski i cienie, przy czym cienie w zasadzie są uniwersalne dla wszystkich zawodów wykonywanych w ramach prowadzenia jednoosobowej działalności gospodarczej.
Zalety:
- pełna elastyczność godzin pracy (możesz w każdej chwili zrobić sobie przerwę na leżenie w łóżku, pracować krócej, gdy gorzej się czujesz itd.);
- możliwość wygodnego kształtowania środowiska pracy (możesz tłumaczyć nawet, gdy leżysz w łóżku);
- nie musisz się tłumaczyć swoim kontrahentom z tego, że jesteś w ciąży (chyba że zaliczysz jakąś wpadkę typu opóźnienie), bo przez telefon ani e-mail nikt ciąży nie zauważy, więc nie narażasz się z tego powodu na żadne nieprzyjemne uwagi i sugestie, że być może nie będziesz mieć do czego wracać po urlopie macierzyńskim. Jeśli już się komuś pochwalisz ciążą, wszyscy serdecznie Ci gratulują :);
- brak konieczności dojeżdżania do pracy w upale/na mrozie, gdy Twoje możliwości ruchowe stają się coraz bardziej ograniczone (masz też mniejsze szanse na złapanie jakiegoś przeziębienia);
- brak konieczności kupowania eleganckich strojów ciążowych = duża oszczędność (choć nie zachęcam do totalnej ciążowej abnegacji! Warto się ładnie ubierać, malować i czesać dla swojego dobrego samopoczucia, nie tylko w ciąży i nawet jeśli nie wychodzimy z domu);
- możliwość przygotowywania dowolnej ilości zdrowych posiłków i ich spożywania o dowolnej porze (przydaje się w szczególności w przypadku cukrzycy ciążowej, gdy oprócz częstych posiłków o stałych porach należy jeszcze mierzyć cukier po godzinie od głównych posiłków);
- nie musisz się zwalniać z pracy, aby zrobić niezbędne badania, możesz bez pośpiechu odstać swoje w publicznej służbie zdrowia;
- w przerwach możesz spokojnie oddawać się przeglądaniu blogów parentingowych, sprawdzać ceny w sklepach, planować wyprawkę, polować na okazje, bo szef nie zajrzy Ci przez ramię.
- dzięki pracy będziesz miała mniej czasu na niepotrzebne zamartwianie się, czy dziecko dobrze się rozwija, czy nie za bardzo przytyłaś, czy nie powinnaś już czuć ruchów albo czy nie czujesz ich zbyt rzadko, dzięki czemu zachowasz dobry nastrój, który jest w ciąży bardzo ważny;
- dzięki powyższym zaletom prawdopodobnie będziesz w stanie dłużej pracować. W efekcie nie będziesz się nudzić i nie stracisz kontaktu z zawodem.
Wady:
- prawdopodobnie będziesz pracować dłużej niż koleżanki na etatach, być może aż do rozwiązania, aby nie tracić kontaktu z zawodem (wiem, że prawie ten sam punkt wymieniłam w zaletach, ale naprawdę są to dwie strony tego samego medalu);
- jeśli coś złego zadzieje się z Twoim zdrowiem, prawdopodobnie trudno będzie Ci od razu pójść na zwolnienie, bo przecież poprzyjmowałaś zlecenia, coś trzeba dokończyć, a być może będzie to w tym momencie dla Ciebie bardzo niekorzystne finansowo, bo jeszcze nie zwiększyłaś opłacanych składek. Jeśli będziesz musiała pozostać w szpitalu na dłuższy czas, prawdopodobnie zawalisz jakieś zlecenia, ale przecież takie rzeczy się zdarzają i bez ciąży, więc klienci na pewno Cię zrozumieją;
- musisz odpowiednio wcześniej zastanowić się nad podniesieniem swoich składek ZUS, jeżeli na urlopie macierzyńskim chciałabyś otrzymywać większą kwotę zasiłku. Jeśli jesteś na etacie, zasiłek macierzyński jest po prostu obliczany na podstawie Twoich dochodów. W przypadku działalności sami deklarujemy wysokość składki;
- pod koniec ciąży będzie Ci coraz mniej wygodnie siedzieć tak długo przed komputerem, więc prawdopodobnie Twoje dochody będą sukcesywnie maleć.
Jak widać, zalet zawodu tłumaczki w ciąży jest jednak zdecydowanie więcej niż wad, więc patrząc z perspektywy mojego III trymestru wstecz, naprawdę polecam ten zawód. Myślę, że moje spojrzenie na ten temat jest dość wypośrodkowane, bo moja ciąża (jak na razie) nie jest ani zupełnie bezproblemowa, ani bardzo trudna. Ponadto część wad pracy tłumacza można “zneutralizować”, podejmując wcześniej odpowiednie działania zapobiegawcze i dobrze się organizując. W moim następnym wpisie przedstawię zestaw porad, które pomogą Ci pogodzić bycie w ciąży z pracą jako tłumaczka pisemna bez strat dla działalności :).
Zachęcam wszystkie ciężarne tłumaczki do wypowiadania się w komentarzach (powinny już działać) na temat ich wrażeń dotyczących wykonywania tłumaczeń w ciąży. Chętnie poznam też Wasze sposoby na godzenie tłumaczeń z byciem mamą!
One thought on “Tłumaczka w ciąży – wady i zalety pracy jako freelancer w stanie błogosławionym”
Zdecydowanie praca w ciąży jest jednym z trudniejszych okresów w karierze zawodowej. Tutaj raczej trzeba się skupić na zaletach oraz ograniczać po woli czas pracy oraz ilość zadań aby w pełni zająć się sobą w tym okresie. Nie samą pracą człowiek żyje.